Dawid Kawik

2017 01 15

IMG_2366a
Dawid Kawik
urodzony:
 09.11.1984r
zamieszkały: Świerklany k. Rybnika
klub: SNS Racing
maszyna: Yamaha Raptor 700
dotychczasowe osiągnięcia:
* 5 Miejsce – Klasyfikacja Puchar Polski Enduro 2016 r.
* 3 Miejsce – Klasyfikacja Klubowa Enduro 2016r.

Podsumowanie Sezonu 2016r.

Opisując tegoroczne wyczyny Dawida Kawika, możemy być pod dużym wrażeniem waleczności, uporu i siły tego zawodnika.
Pochodzący ze Śląska, z zawodu Górnik, Dawid pokazał bowiem, to co myślę, każdy Ślązak może potwierdzić, czyli że Górnicy to twardzi ludzie i że stanowczo odwagi im nie brakuje.
Jak dla większości klubowiczów SNS Racing priorytetem dla Rybnickiego zawodnika były zawody Pucharu Polski Enduro, jednak do pierwszej prawdziwej walki Dawid przystąpił podczas zawodów Cross Country w Dąbrowie Górniczej.

Zimowe przebudzenie nie było jednak łatwe, gdyż Dawid przed zawodami uległ niegroźnemu wypadkowi podczas treningu.
Ledwo poskładana maszyna i niezaleczona kontuzja nie wróżyły rewelacyjnego wyniku, a na dodatek przed startem Rybniczanin zarobił karę za zerwaną zrywkę i musiał stanąć 4 metry za innymi podczas biegu do maszyn.
Na szczęście, gdy już udało się wyruszyć na trasę, nie było źle i Dawid szybko odrabiał stracony czas, by w ostatecznych wynikach zająć miejsce w środku stawki.

Pierwszymi zawodami z cyklu Enduro były zawody w Buczku niedaleko Łodzi, które organizowane na szybko w zamian za inną imprezę, stanowczo odstawały organizacją od pozostałych imprez.
Na szybko przygotowywane trasy i dopinane na szybko zasady nie były korzystne dla zawodnika SNS Racing.
Z powodu organizacyjnego zamieszania na zawody stawiła się za mała ilość quadów 4×4 i z tego powodu postanowiono połączyć obie klasy w jedną.
To postanowienie przesądziło o klasyfikacji generalnej, która przy bardzo wyboistej trasie uprzywilejowywała maszyny napędzane na obie osie.
Dawid walczył wyśmienicie i choć podczas dwóch dni stanowił czołówkę quadów napędzanych na jedną oś, to nie miał podejścia do kolegów w maszynach 4×4.
Ostatecznie nasz zawodnik zajął 6 miejsce w klasyfikacji generalnej, jednak w swojej klasie plasował się w czołówce.

Kolejną odsłoną cyklu Enduro miał być przyciągający wielu zawodników Wałbrzych.
Impreza położona wśród pięknych plenerów Gór Sowich należy do jednej z bardziej lubianych w całym cyklu Enduro, nie dziwi więc, że to właśnie tu Dawid chciał pokazać się z dobrej strony.
Pierwszy dzień przebiegł bardzo spokojnie w wykonaniu Rybnickiego zawodnika, stabilna i szybka jazda dała mu dobre 5 miejsce i możliwość ataku na wyższe lokaty w kolejnym dniu.
Niestety wkrótce okazało się, że pozostała część zawodów nie będzie już tak udana a przedsmakiem pecha była noc między zawodami.
To właśnie wtedy grasujący po hotelowym parkingu złodzieje włamują się do przyczepy, w której spoczywa Yamaha Dawida i choć zostaje uszkodzona jedynie plandeka, to cała sytuacja psuje nieco dobrą atmosferę.
Zawodnik SNS Racing rusza oczywiście do walki i szybko docierają do nas złe wieści z trasy, w bezawaryjnej jak dotąd Yamasze w czterech miejscach pęka łańcuch, niwecząc szanse na dobry wynik.
Tak porwanego łańcucha w warunkach bojowych nie da się naprawić i Dawid musi wrócić na padok do wiernie kibicującej żony.

W połowie sezonu rywalizacja przeniosła się na północ Polski, gdzie w Kaliszu Pomorskim Dawid, jako jedyny przedstawiciel quadów z napędem na jedną oś bronił honoru klubu.
Tu Dawid jechał z mocnym postanowieniem walki od samego początku i swoje założenie od pierwszego odcinka egzekwował.
Pierwszy dzień na niezwykle wymagającej trasie to naprawdę szybka jazda, ale jazda niepozbawiona błędów co zaowocowało czwartym miejscem po pierwszym dniu.
Rybnicki zawodnik jednak czuł, że stać go stanowczo na więcej i w kolejnym dniu chciał jeszcze przyśpieszyć.
Narzucone ostre tempo przyniosło efekty w postaci lepszych czasów, jednak cóż z tego, skoro większe tempo przyniosło również dwa poważne błędy.
Najpierw Dawid wlatuje do leja położonego przy trasie i przez kilka minut nie może wydostać się z pułapki, a następnie chcąc odrobić straty, popełnia kolejny błąd, nie wbija się w zakręt i kończy jazdę w krzakach.
Pomimo sporych strat świetna jazda skutkuje kolejnym czwartym miejscem i choć na pewno mały niedosyt pozostał, to komplet punktów został wywieziony.

W pełni wakacyjnego sezonu zawody Enduro przeniosły się do nadmorskiego Malechowa, a wraz z nimi naprawdę mocna ekipa SNS Racing.
Teren, na jakim zawodnicy mieli się ścigać, należał do naprawdę trudnych, zatopiony podczas potężnych ulew jeszcze przed rozpoczęciem musiał zostać wytyczony na nowo.
Jednak nawet na nowej trasie nie brakowało podtopionych terenów, które zdrowo dały się we znaki wszystkim zawodnikom.
W tak ciężkich warunkach Dawid poruszał się bardzo stabilnie i w równym tempie, które wystarczyło do zdobycia dwukrotnego piątego miejsca.

Jak się później okazało, dla Rybnickiego zawodnika były to ostatnie zawody i choć w klasyfikacji miał szansę powalczyć nawet o trzecie miejsce w całym cyklu, to Dawid zrobił to, co na jego miejscu zrobiłby każdy z nas.
Rybnicki zawodnik cały rok czekał nie tylko na kolejne starty, ale przede wszystkim na pojawienie się w jego rodzinie pierwszego syna Wojtka, który do tej pory wraz z mamą Anią kibicowali Dawidowi, jak tylko mogli.
Nadszedł jednak czas, gdy maleństwo postanowiło pojawić się na świecie, a Dawid jak przystało na prawdziwego ojca, zrezygnował z dalszej walki, zajmując się swoją wspaniałą rodziną.

Już po sezonie treningowo Dawid powrócił na jedne zawody z cyklu Cross Country w Lipowczycach, jednak nie były one najbardziej udane.
Podczas zawodów zaszwankował czujnik biegu wstecznego i Rybnicki zawodnik nie mógł jechać na 100% możliwości maszyny, by nie uszkodzić silnika.
Pomimo tego i naprawdę mocnej stawki Dawid ukończył ostatni w sezonie występ na 7 miejscu, co stanowczo nie stanowi dla niego ujmy.

Jako fotografowi było mi bardzo miło przyglądać się temu młodemu zawodnikowi, temu, jak radził sobie na trasach kolejnych zawodów, ale również temu, jak cieszył się swoją wspaniałą rodziną. (komentuje Roland Hanke)
Życzymy każdemu takiego wsparcia u bliskich, a i wierzymy, że młody Wojtek (syn Dawida) w przyszłości podzieli pasję taty i dołączy do wielkiej quadowej rodziny.
A jeśli chodzi o przyszłe starty, to jesteśmy spokojni, Dawid pokazał w tym roku, że stać go na świetne wyniki i całą redakcją życzymy, aby w przyszłym sezonie było tylko lepiej.

Plany na przyszły sezon:

Pytany o przyszły sezon Dawid odpowiada skromnie… przejechać cały Puchar Polski Enduro i skończyć na jak najlepszej pozycji.
Serdecznie życzymy mu więc tylko udanych zawodów i będziemy trzymać kciuki za kolejne starty.

Kilka słów od zawodnika:

Dawid pragnie serdecznie podziękować wszystkim tym którzy przez cały sezon kibicowali i wspierali w jego dokonaniach.
Dziękuje również Rolandowi Hanke za wiele wspaniałych zdjęć i artykułów.

Zdjęcia z sezonu 2016r.
A tak Dawid Kawik radził sobie podczas zawodów.
Zdjęcia Roland Hanke.