Enduro Lidzbark Warmiński… czyli przygoda na Północy

2017 06 25

Cykl Enduro zafundował w tym roku zawodnikom prawdziwe zwiedzanie naszego pięknego kraju, a druga runda Mistrzostw Polski i Pucharu Polski zafundowała im wycieczkę na wspaniałe Warmińskie ziemie.
Lidzbark Warmiński to właśnie to piękne miasteczko niezwykle ciepło przywitało przybywające z całej Polski ekipy na quadach i motocyklach, a to przywitanie zrobiło na wszystkich prawdziwe wrażenie.
Wszystko za sprawą organizatorów którzy, mimo iż zawody cyklu Enduro przygotowywali po raz pierwszy, to stanowczo stanęli na wysokości zadania.
Na wszystkich czekała niezwykle gościnna atmosfera i wspaniale trasy biegnące w okolicach toru Motocrossowego, który od lat wychowuje w tych regionach wielu bardzo dobrych zawodników.
Zawody rozpoczynał uroczysty start oraz coś, co rzadko gości na trasach Enduro, czyli prolog, podczas którego zawodnicy rywalizowali, jadąc ramie w ramie, na biegnących obok siebie torach.
Taka jazda była ukłonem w stronę kibiców, którzy nie ruszając się z położonej blisko centrum bazy zawodów, mogli obserwować zawodników w zaciętej rywalizacji.
Zawodnicy natomiast po pierwszych zmaganiach udawali się specjalnie przygotowaną dojazdówką na pozostałe odcinki.

I tu kolejna niespodzianka, gdyż jako że maszyny zawodników nie muszą mieć rejestracji, nie mogą poruszać się po publicznych drogach.
Z pomocą w dojeździe do pozostałych odcinków organizatorom przyszła stara trasa kolejowa, która biegła przez malownicze plenery Lidzbarka.
Nie możemy tu nie wspomnieć, ile zaangażowania włożył organizator w przygotowanie dojazdówki, choćby wykładając wiadukty, przez które przejeżdżali zawodnicy płytami pilśniowymi i obstawiając trasę sporą ilością ludzi dbających o bezpieczne poruszanie się jeżdżących załóg.
Przestając jednak słodzić, przechodzimy do dalszej części tras, tu na Warmińskich piaskach czekały na zawodników kolejne dwie próby sprawnościowe.
Pierwsza z nich biegła po torze Motocrossowym i mimo swej niewielkiej długości, dawała zdrowo w kość zawodnikom.
Szybkie, szerokie partie najeżone niezliczoną ilością wyskoków oraz sztucznych przeszkód były niezłą rozgrzewką przed tym, co miało spotkać jeźdźców w dalszej części zawodów.
Próba druga to już to, co „tygryski” lubią najbardziej, bardzo długa próba biegnąca w większości po lesie i częściowo wjeżdżająca na tor dawała zawodnikom niezły wycisk.
Niezliczona ilość podjazdów i zjazdów w wąskich oraz podchwytliwych leśnych terenach, szybkie partie między drzewami czy niezliczona ilość zakrętów i przeszkód, z jakimi przyszło się zmierzyć jeźdźcom oraz ich maszynom sprawiały, że to właśnie tu decydowały się losy wyścigu.

W tych ekstremalnie ciężkich warunkach swój udział wzięło również dwóch wspieranych przez nas zawodników Klubu SNS Racing, czyli Marek Zimnol i Dawid Kawik.
Obaj z Klubowiczów podeszło do zawodów w niezwykle bojowych nastrojach, chcąc wywalczyć na nieznanej nikomu Warmińskiej ziemi, jak największą ilość punktów.
Szczególnym startem w Lidzbarku miał okazać się start Marka Zimnola, który po wypadku w pierwszej rundzie cyklu Enduro włożył olbrzymią ilość starań oraz finansów by naprawić poważnie uszkodzoną maszynę i móc liczyć się w rywalizacji cyklu.
Niestety jego wysiłek szybko obrócił się, w niwecz, gdy już podczas pierwszej pętli jego świeżo poskładana Suzuki Ltr odmówiła posłuszeństwa.
W maszynie Rybnickiego zawodnika „skończył się prąd” i po przejechaniu dwóch odcinków quad stanął, nie dając oznak życia.
Trudno jest określić to, co czół każdy, kto wiedział, ile wysiłku kosztowało Marka Zimnola doprowadzenie do tego startu, niestety rzeczywistość była nieubłagana i maszyna pozbawiona energii nie dała się reanimować na trasie.
Pozostało nam współczuć wściekłemu i zrezygnowanemu Markowi, który resztę zawodów spędził już tylko w roli kibica.

Zupełnie inaczej szło kolejnemu zawodnikowi rodem z Rybnika – Dawidowi Kawikowi.
Liderujący w cyklu Pucharu Polski Dawid pokazywał, że co jak co ale jego zwycięstwo w poprzedniej rundzie nie było przypadkowe.
Rybniczanin w pięknym stylu i bardzo równym tempem pokonywał kolejne odcinki, wystrzegając się zbędnej brawury i dbając o sprzęt i siebie.
Ta dobra jazda doprowadziła go do drugiego miejsca po pierwszym dniu, tuż za zawodnikiem lokalnego klubu z Olsztyna Marcinem Woźniakiem.

Drugiego dnia nastrój przed startem był jeszcze bardziej bojowy, niestety wycieńczenie i kłopoty z tylnym hamulcem, z którym zawodnik SNS Racing zmagał się przez całe zawody, dały się na trasie we znaki.
Tempo było już nieco słabsze, a przez wspomniane hamulce, Dawid musiał cofać po jednym ze stromych zjazdów, na domiar złego w grząskim miejscu Dawid musiał czekać, aż z kłopotów wydostanie się jeden z wolniejszych rajderów.
Wszystko to sprawiło, że drugiego dnia zawodów Rybniczanin ukończył rywalizację na dobrym, czwartym miejscu, co w konsekwencji stawiało go na najniższym stopniu podium w całych zawodach.

Radość po przyjeździe na metę była niezwykle wielka, zważywszy, że świetny wynik powiększał przewagę Dawida w całym cyklu i choć mały niedosyt w sercu pewnie pozostał, to odbierając puchar, nikt nie pamiętał o takich bzdurach.
Na sam koniec pragniemy napisać o incydencie, jaki tyczył się jednego z zawodników ścisłej czołówki zawodów, osoby której z imienia i nazwiska celowo nie będziemy wymieniać.
Zawodnik ten kilkukrotnie skracał trasę, nie krępując się widzących to innych zawodników oraz wjeżdżał na PKC, wcześniej niż wg przepisów mógł to uczynić, nie ponosząc za to żadnej kary.
Cała sytuacja bardzo dziwi, zważywszy, że trasa przejazdu jest monitorowana przez sędziów systemem GPS a na wspomniane zajścia, jest sporo naocznych świadków.
Jak wspomnieliśmy, nie będziemy jednak nikogo piętnować, gdyż nie taka jest nasza rola, jednak pragniemy przypomnieć, że radość ze zdobytego miejsca jest warta tyle, co wysiłek w nią włożony.

Klasyfikacja Generalna Mistrostw Polski: Quad Open

1. Marcin Nawrot – (121) – ATV Racing Team Kielce
2. Mikołaj Gmerek – (165) – Castrol Team Toruń.
3. Damian Bień – (606) – Grupa 4×4

Klasyfikacja Generalna Pucharu Polski: Quad Open

1. Marcin Woźniak – (178) – Motoklub Olsztyn
2. Maksym Szulc – (605) – LKT Wyczół Gościeradz
3. Dawid Kawik – (984) – Stoważyszenie NASZA SZKOŁA

Przechodząc do puenty, pragniemy podziękować organizatorom rundy Enduro w Lidzbarku Warmińskim za naprawdę udane zawody.
Naszym zdaniem ta właśnie runda ma szansę stać się najlepszą rundą sezonu, choć oczywiście jeszcze kilka rund przed nami.
Teraz zapraszamy na pełną relację zdjęciową, którą jak zwykle przygotował dla was Roland Hanke, a że pięknych miejsc w Lidzbarku nie brakowało, to jest co pooglądać.
Zapraszamy.