Cross Country Lipowczyce – czyli relaks po sezonie

2016 10 16

Dla zawodników SNS Racing (Stowarzyszenie Nasza Szkoła) sezon enduro był niezwykle ciężki, ale i niezwykle owocny.
Mimo że ostatnie zawody odbyły się we Wrześniu, to chęć do jazdy i walki nie przeminęła, a i przed zimowym lenistwem trzeba jeszcze potrenować.
Dlatego, aby nie wypaść z formy, część zawodników postanowiła gościnnie zawitać na zawodach Cross Country w Lipowczycach nie daleko Piotrkowa Trybunalskiego.

Ta mała, cicha i niezwykle gościnna wioska na jeden dzień zmienia w arenę zmagań motocykli i quadów na specjalnie przygotowanym torze stanowiącym niezwykłą atrakcję dla okolicznych mieszkańców.
Swojskie jedzenie, taneczna muzyka i oczywiście wiele sportowych mocji to klucz do udanej zabawy nie dziwi więc fakt, że impreza jest dość lubiana przez zawodników.
Konkurencji zatem stanowczo nie brakowało i to zarówno w klasach motocykli, jak i Quadów, które w niedzielne południe stawiły na odbiorze technicznym.

Dobrze przygotowany, trudny tor nie był może bardzo dużym wyzwaniem dla wprawionych w bojach zawodników SNS, natomiast walka zakręt w zakręt wymagała od nich sporo uwagi i wysiłku.
Duża konkurencja plus nieznana trasa nie sprzyjały zawodnikom, jednak spokojne podejście do typowo treningowego startu miało gwarantować dobrą zabawę i ciekawe wyzwanie a kto wie może i przyzwoity wynik.

Niestety jeszcze przed startem kłopoty z quadem miał Marek Zimnol, którego Suzuki LTR odmówiła posłuszeństwa na przed wyścigowym treningu.
Marek w nocy przed zawodami usuwał awarię elektryki, która i tak dała o sobie znać podczas okrążenia zapoznawczego, unieruchamiając maszynę i sprawiając, że Rybniczanin nie uczestniczył w starcie. Na szczęście sędziowie dopuścili zawodnika do dalszej jazdy, jednak strata czasowa sprawiała, że Marek mógł jedynie jechać dla czystej zabawy.
Niestety nawet to nie było mu do końca dane, gdyż po kilku okrążeniach prowizoryczna naprawa nie wytrzymała trudów walki i unieruchomioną maszynę trzeba było holować do depo.

Świetnie za to radził sobie Marcin Tasarz, który jako jedyny lepiej znał tor w Lipowczycach i wiódł wspaniały bój o pierwsze miejsce w klasie quadów napędzanych na obie osie.
Dobry start i narzucone niezwykle szybkie tempo pozwoliły na pozostanie przez znaczną część wyścigu na pozycji lidera, jednak jego największy tegoroczny rywal Adam Krysiak nie dał o sobie zapomnieć.
Sukcesywnie odrabiając straty do świetnie jadącego Marcina, w końcu dopiął swego, spychając Częstochowskiego zawodnika po raz kolejny na 2 miejsce.

Bardzo szybko, choć z problemami poruszał się Dawid Kawik, który tym razem musiał zmagać się z nie tylko z trudną trasą, ale również z usterkami swojej zazwyczaj bezawaryjnej Yamahy.
Czerwony Raptor Rybnickiego zawodnika zaczął mieć problemy z czujnikiem wstecznego biegu, co oznaczało, że Dawid nie mógł jechać na 100% swoich możliwości, bo mógłby uszkodzić silnik.
Wynik, mimo że nie był najlepszy, to ujmy na honorze nie było, 7 miejsce wśród tylu zawodników to stanowczo nie wstyd.

Nieco słabiej poszło Tomaszowi Zimnolowi, który po sezonie pełnym awarii i innych perypetii postanowił te zawody pojechać kompletnie bez stresu.
Rybnicki zawodnik, nie znając toru, jechał swoim tempem, oszczędzając maszynę, którą miał użyczyć naszemu fotografowi na kolejnych zawodach.
Popularny „Maszek” dojechał szczęśliwie do mety i choć wynik nie był najlepszy, to po długim sezonie dla Rybniczanina liczyła się bardziej, dobra zabawa niż walka o puchary.

Sezon powoli dobiega ku końcowi i za chwilę trzeba będzie odstawić maszyny do ciepłego garażu.
Zanim to jednak nastąpi zapraszamy na relację z kilku treningowych startów wspieranej przez nas ekipy SNS Racing.
A teraz Czas na kilka zdjęć autorstwa jak zwykle Rolanda Hanke.
Zapraszamy.