Cross Country Biskupice… czyli kończąc sezon

2016 10 22

Zawody w pod Częstochowskich Biskupicach należą do ulubionych torów Cross Country wielu zawodników.

Niezwykle wymagający teren, dający prawdziwy wycisk, jak maszyną, tak jeźdźcom zawsze gromadzi wielu sportowców chcących sprawdzić swoje siły.

Nie mogło wśród nich zabraknąć zawodników SNS Racing (Zrzeszenie Nasza Szkoła), którzy chcąc przełamać posezonową nudę, pojawiają się na ciekawszych zawodach Cross Country.

Tym razem na piaskowym torze kibice podziwiać mogli Marcina Tasarza, Rafała Rodaka i Marka Zimnola, ale również i dwóch dodatkowych zawodników (Krzysztof Chłodek i Roland Hanke), których start to niezwykła ciekawostka i dla tego opiszemy go w osobnym artykule.

Wracając jednak do rywalizacji zaczniemy od quadów z napędem 4×4 w której udział wzięło aż dwóch naszych zawodników.

Jak zwykle świetnie jechał Marcin Tasarz, któremu kręty tor dał się we znaki, żółty CANAM w ferworze walki 3 razy dostawał zadyszki i 3 razy z powodu przegrzanego motoru Częstochowski zawodnik musiał przymusowo odpoczywać. Niestety nie obyło się też bez małej kolizji, gdy goniony przez Marcina, Tomasz Borowiecki wjechał swą maszyną drzewo. Zawodnik SNS nie mogąc uniknąć kolizji z rywalem, wbił się z impetem w jego maszynę, na szczęście nie uszkadzając nic poza bumperem i wydechem swego konkurenta. Dalsza część zawodów przebiegła już bez przygód i choć tym razem Marcinowi przypadło trzecie miejsce na podium, to zawody można uznać za bardzo udane.

Nieco słabiej, choć równie szybko po trasie poruszał się Rafał Rodak, który traktując zawody typowo treningowo, jechał dla własnej przyjemności. Tym razem taka jazda zaowocowała miejscem tuż poza podium, co na takim torze, nie stanowi powodu do wstydu.

W niezwykle licznie obsadzonej klasie 2K, czyli maszyn z napędem na jedną oś, honoru klubu bronił Marek Zimnol, który wracając po ciężkiej kontuzji, jechał również typowo dla własnej zabawy. Rybnicki zawodnik udowodnił, że Śląski Górnik jest człowiekiem niezwykle twardym i nawet kilkumiesięczna przerwa, nie zrobiła na nim szczególnego wrażenia. Marek poruszał się po tym wymagającym terenie w bardzo przyzwoitym tempie, kończąc zawody w środku stawki, czyli na 10 miejscu.

Teraz czas na kilka zdjęć, a jako że nasz fotograf postanowił zasmakować trudu zawodów, wyręczył go młody i ambitny Jakub Rozmus, dla którego to również debiut w świecie zawodów Cross Country.
Serdecznie zatem zapraszamy na kilka zdjęć:
Foto: Jakub Rozmus.
Rozmus Photography.pl