Kajto podbija Warszawę po raz kolejny!!!

2019 12 09

„Barbórkę” można kochać albo nienawidzić, ale aby zakończyć z pompą sezon trzeba na niej być.
Nie inaczej było i tym razem, więc na Warszawski klask stawiła się śmietanka Polskich (i nie tylko) rajdów.
Oczywiście nie musimy wymieniać nazwisk typu Kajetanowicz, Marczyk, Bouffier, Byśkiniewicz i wiele innych, jednak z dla ciekawskich wymienimy kilka zaskakujących.
Największą niespodzianką była gwiazda zapraszana jak co roku przez organizatorów, tym razem był nim Jari Huttunen z Finlandii.
Zawodnik znany naszym rodakom z Rajdu Polski miał pokazać prawdziwą Fińską szkołę jazdy w Hyundaiu I20 R5.
Z innych zaskoczeń kibice mogli zobaczyć dawno niewidzianych Macieja Oleksowicza w Subaru Impreza GT oraz Wojtka Chuchałe w Fabii R5. Jak dołożyć do tego Kuchara i Ćywińsiego w rallycrossowych potworkach i wiele wspaniałych klasyków, to można rzec, że rajd zapowiadała się ciekawie.
Odcinki rajdu nie przyprawiały o jakiś szczególny zachwyt, zawodnicy mieli do przejechania tor w Modlinie oraz autodrom na Bemowie, a także powracający po przerwie odcinek obok toru konnego na Służewcu. Największym problemem dla kibiców nie była widowiskowość odcinków a ustawienie przejazdów. Zawodnicy bowiem w ciągu 20 minut jechali w każdy odcinek 2 razy i wyjeżdżali na kolejny, oznaczało to, że kibice praktycznie nie mieli szans, by przemieszczać się między OS-ami, a już na pewno, jeśli chcieli zobaczyć najbardziej widowiskowy z nich, czyli Bemowo.
Jednak jak wiemy, kibice to twardzi ludzie i nie takie przeszkody potrafią znieść dla swych ukochanych zawodników.
OS 1 i 2 Modlin spłatał zawodnikom nie lada psikusa, niedługo po przejazdach historyków zaczęło zdrowo padać, a na torze znalazła się znaczna ilość wody. Te anomalia sprawiły, że uzbrojeni w gładkie opony rajdowcy mieli wiele problemów, co wywróciło klasyfikacje do góry nogami. I tak bardzo wysoko zaczęli znajdywać się zawodnicy jadący z początku po względnie suchej nawierzchni, jedna czołówka nie mogła wyglądać inaczej. Odcinek zdominował Kajto, prowadzący Fiestę WRC zawodnik wygrał obie próby z ogromną przewagą i wydawało się, że zdominuje cały rajd. Niżej uplasowali się Huttunen i Bouffier, odskakując nieco Polskiej czołówce. Następny był Oleksowicz a dopiero piąty Mikko Marczyk.
OS 3 i 4 Bemowo, zgromadzeni tu kibice mogli zobaczyć prawdziwy popis Fińskiej szkoły jazdy. Jari Huttunen szalał na szutrowej części toru, ciesząc kibiców wspaniałymi slajdami i wygrywając oba przejazdy tego odcinka. Dwukrotnie drugi okazał się tu Marczyk, a dwa razy na trzeciej pozycji, zameldował się Kajetanowicz, który z dorobku stracił zaledwie 2 sekund.
OS 5 i 6 Służewiec, tu doszło do małej niespodzianki, dość słabo wypadł tu bowiem Kajto, notując 7 i 8 miejsce. Ta strata nie przeszkodziła mu jednak w wygraniu rajdu z ponad 30-sekundową przewagą. Odcinek dwukrotnie wygrał obecny Mistrz Polski, a dobrymi czasami błysnęli na tej próbie, Ratajczyk i Byśkiniewicz plasując się na drugich miejscach.

Ostatecznie Barbórka kończy się wynikami:
1. Kajetanowicz / Szczepaniak – Ford Fiesta WRC
2. Huttunen / Lukka – Hyundai I20 R5
3. Marczyk / Gospodarczyk – Skoda Fabia R5

Losy rajdu były już przesądzone, nadszedł wiec czas na kulminacyjny punt wieczoru, czyli OS Karowa, a tym razem Pani Karowa nie była łaskawa dla zawodników. Już w trakcie pierwszych przejazdów spadł delikatny deszcz, wystarczający jednak na to, by sprawić, że kostka na odcinku stała się bardzo śliska. Rywalizacja nabrała więc rumieńców i kibice dość często oglądali bączki przy wjeździe pod most. Nie inaczej, jak i tego roku Karowa zapisała na swoje konto jedno kółko załogi Cywiński / Sikora, którzy ku uciesze kibiców kontynuowali jazdę na 3 kołach, sypiąc za sobą snopy iskier.
Odcinek przebiegał sprawnie, a przed przejazdem Kajetana Kajetanowicza na prowadzeniu był Mikołaj Marczyk z dość wyśrubowanym czasem.
No i tu pojawił się niemały skandal, „Kajto” jechał jak z nut, szybko i zamaszyście, a gdy dojechał na metę, był o zaledwie 0,766 sekundy lepszy od Marczyka jednak czy na pewno? Biała Fiesta WRC okrążając ostatnią dolną beczkę, dotknęła ją, przestawiając nieznacznie, co oznaczało dodatkowe 5 sekund kary. Jednak trudno było szukać kary w oficjalnych wynikach, gdyż sędziowie nie dostrzegli uchybienia.
Oficjalnie to zatem Kajetan Kajetanowicz, stał się zwycięzcą Karowej i to on otwierał zwycięskiego szampana.
Na drugim miejscu stanął moralny zwycięzca, czyli Mikołaj Marczyk a najniższe miejsce na podium przypadło Wojciechowu Chuchale.

Nadszedł czas zakończyć sezon 2019, sezon pełen wspaniałych zdjęć, wielu przemierzonych kilometrów i niezliczonych przygód.
Zanim jednak podsumujemy obecny sezon, zapraszamy na kilka zdjęć z Warszawskiej Barbórki, jakie przygotował dla was Roland Hanke.