ECCE HOMO ŠTERNBERK 2019… czyli wizyta w wyścigowym raju

2019 06 08

Wyścigi Górskie to specyficzny sport, który łączy ze sobą duże prędkości, ciekawą trasę, niezwykle mocne bolidy i łatwość w oglądaniu.
Nie dziwi więc fakt, że ten sport przyciąga wielu fanów motoryzacji w tym i nas.
Tym razem wybraliśmy się na rundę Mistrzostw Europy w Czeskim Šternberku i chcieliśmy się podzielić naszymi odczuciami.
A te pozostawiły nas w niezmiernym szoku, po raz kolejny bowiem w Czeskiej Republice odkryliśmy miejsce, którego mogą naszym sąsiadom pozazdrościć inni. U nas oczywiście również mamy wspaniałą imprezę rangi Mistrzostw Europy w Małopolskiej Limanowej, jednak tu impreza ta przypomina święto narodowe w wyścigach. Do tego pięknego miasteczka raz do roku ściąga cała europejska czołówka a do niej dołącza wspaniałą stawką klasycznych wyścigówek w klasie historycznej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ogrom aut, jakie stają na starcie, jest ich, tyle że w ciągu dwóch dni zawodnicy wyjeżdżają na trasę zaledwie 4 razy. Prawie 180 załóg, jakie stanęło w tym roku, miało do pokonania dwa sobotnie treningowe podjazdy i niedzielne dwa podjazdy wyścigowe. I uwierzcie nam lub nie to jakie auta zobaczyć można było na trasie wyścigu, przyprawiały o zawrót głowy. Oprócz zastępów rodzimych Skodovek można było zobaczyć wspaniałe historyczne bolidy, prototypy z dawnych lat, auta gr. N, Gr. A, klasy GT no i te najszybsze, czyli bolidy startujące w mistrzostwach europy.

Trasa również należy do niezwykle ciekawych, 7,8 kilometra wstęgi asfaltu biegnącej po zmiennym asfalcie, gdzie maksymalna prędkość dochodzi do 250km/h, to niezwykłe wyzwanie dla każdego wyżyłowanego motoru oraz kierowcy.
A kto radzi sobie najlepiej? Nie będziemy tu oryginalni, gdyż jak w innych europejskich runach mistrzostw europy prym wiodą Włosi na czele z niesamowicie szybkim Christianem Merli, który i w tym roku spisał się fenomenalnie, poprawiając rekord toru (2:39:93) i w rezultacie wygrywając całe zawody. 9,11 sekundy za nim uplasował się Simone Fiaggioli, który na swej Normie F20 Fc nie zdołał dorównać Oselli FA 30 Merliego. Na najniższym stopniu podium stanął kolejny zawodnik z Italii Diego Degasperi również w Oselli.

Zawody, choć z małym spóźnieniem zakończyły się wielką fetą a cały weekend, spędzony w piknikowej atmosferze możemy uznać za niezwykle udany. Zapraszamy więc serdecznie na przyszłoroczną edycję ECCE HOMO, gdyż naprawdę to impreza, na którą warto odwiedzić. My na pewno będziemy chcieli zawitać tam za rok a teraz już kilka zdjęć w wykonaniu naszego fotografa Rolanda Hanke… zapraszamy.